1 grudnia.
Czyli listopad się zakończył. Był wyjątkowy, jakby mrok podstępnie wdzierał się w głowę tej rybka z plasteliny zamknięta w słoiku. Nie było tak źle. Bezstresowo w zasadzie, więc pomyślałam że to czas na spowolnienie funkcji życiowych, taki mentalny odpoczynek w ciemności. Teoretycznie zadziałało.
Słucham na jedno ucho. Skrzyżowały się skojarzenia słoika z muzykami kwasożłopów ,
Flapjack - jeszcze z Litzą
Albert Rosenfield - formacja basistów z Titusem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz