piątek, 30 listopada 2012

Cisza i mucha .

   Cisza bo bez muzyki.  Można by coś wrzucić  z pamięci bo słuchawki zepsute, ale trąci to trochę lekceważeniem. Mucha dla osłony, odkrytych słów. ( jakaś asekuracja musi być ).
   Takie pisanie wymusza chyba ogarnięcie wewnętrznego chaosu. Nie, to nie jest dobre słowo, trzeba się nad czymś zatrzymać, zastanowić, nie pędzić bez opamiętania. Ha, jeszcze wisi gdzieś nad głową widmo "grafomani" tym bardziej że po napisaniu ostatnio recenzji filmu ( a jakże wydawała mi się błyskotliwa i zabawna ), ktoś skomentował że jest przeklejką z jakiegoś portalu, jak nie znalazł podobnej w sieci to stwierdził że jest niezrozumiała i grafomańska. No właśnie, zawsze jak mam o czymś napisać robię to od dupy strony, jakieś skojarzenie które prowadzi do sedna. Pomijając sprawy pracowe, bo to akurat prosto, sucho, konkretnie, zatem może pisząc prywatnie może odbijam sobie ten "brak fantazji".

Dzisiejszy temat przemyśleń, po powyższym wstępie: czy rozważania na temat spraw wzniosłych, duchowych czynią człowieka bardziej wewnętrznie rozwiniętego ?  W przeciwieństwie oczywiście do reszty, zaprzątniętej sprawami przyziemnymi.


wtorek, 27 listopada 2012

Wiadomo  wtorek. Bigos.

   Piosenka o miłości ale nie o tym chce pisać.

   Nie mam zamiaru zamieszczać tu utworów  znanych lubianych, puszczanych, dostępnych, popularnych tylko to co akurat mnie zaciekawi. Bez jakiegoś specjalnego klucza, subiektywnie. Nie jest też moim zamiarem promowanie jakiegoś typu muzyki.  Jeżeli nie ma tego co lubicie, posłuchajcie z czystej ciekawości tego co serwuję. Tak jak w orientalnej restauracji albo w McDonald, nie zamawiacie bigosu.  

Nils feat. Agnieszka Kiepuszewska - HDMV

piątek, 23 listopada 2012

Hunter - O wolności

Droga, nie moja ale zawsze .

     Nick Cave w nawiązaniu do zmiany wizerunku bloga.Wszystkie drogi wyglądają podobnie, niezależnie dokąd się jedzie , czy jego, czy moja "polska" .

   Podróże są takie magiczne, lubię pociągi, dworce, tory, zmieniający się pejzaż za oknami. Takie odchylenie, niekoniecznie słuchać, ale patrzeć lubię. Aparat fotograficzny chociaż lotów nie był kosmicznych i tak zepsuty. Pozostaje mi patrzeć i zapamiętywać jakieś kadry. Tylko po co ?  Po co  mi w głowie obrazy jakiś starych fabryk, rozłożystych drzew, czy twarzy nieznajomego człowieka .
      Na "drogę w góry" natknęłam się przeglądając swoje stare zdjęcia, zawsze mi się kojarzyła jakoś bardzo amerykańsko, daleka północ, horror o mutantach żyjących w lesie. 


   Z dnia na dzień dochodzę do wniosku, że jednak nie mam nic do powiedzenia, znaczy tak prywatno-publicznie, niby z wnętrza a jednak każdy może przeczytać. Ble, nie pokażę swoich flaków.

Powyżej jakiś tam przepis na życie z aktualnej płyty Huntera.

Nick Cave and Warren Ellis - The Road

wtorek, 20 listopada 2012

We wtorek o miłości

    Tak mnie naszło bez większej okazji, nie, nie będę wzdychać o ochach i achach. Nawet beksać nie będę że jakaś nieszczęśliwa albo nie spełniona albo nie daj Boże jeszcze za bardzo spełniona.
   Muzyczne moje skojarzenie na temat większych podrywów serca, nie tylko takich z powodu widoku ulubionego schabowego na talerzu.
   Po polsku oczywiście. Jak mnie najdzie kiedyś to może też w innych językach będzie.

St. James Hotel
Kiedy i jak

Tekścik:
Nie wiem kiedy i jak
Dokładnie to się stało
Wkradłaś się we mnie tak
Jak igła w martwe ciało

Obudzimy się kiedyś

W pewien niedzielny poranek
Będzie cicho i pięknie
Świt nas nago zastanie
Na zielonej polanie
U podnóża tamtych szczytów
Gdzie błądziliśmy razem
Tacy pełni zachwytu

Nie wiem kiedy i jak

Dokładnie to się stało
Wkradłaś się we mnie tak
Jak igła w martwe ciało

Jak heroina

Ciało moje wyginasz
Kiedy nie ma Ciebie - umieram
Kiedy nie ma Ciebie - umieram
Jeden pocałunek...
Jeden szept...
Proszę dotknij mnie...
Proszę dotknij mnie...
Proszę dotknij mnie...
Dotknij mnie!


Kiedyś, nie wiem kiedy i jak ale na pewno rozpiszę się o muzycznych projektach ze Ślaska .


St. James Hotel - Kiedy i jak MWM Zaraża Tawizja 31.01.2011

poniedziałek, 19 listopada 2012

niedziela, 18 listopada 2012

piątek, 16 listopada 2012

Też retro. Kolorowe lata siedemdziesiąte.
Prawie.

MAGNIFICENT MUTTLEY | no stress

Poranne inspiracje Folkowe 

    Tytuł prawie jak poranne mdłości a to raczej inspirować ma . Tym razem zespół z Rumuni. Numerek rozkręca się powoli ale potem wpada w monotonny szamański rytm, można rano przy kawie wpaść w trans i duchy przodków zobaczyć, ewentualnie nastawić się w miarę pozytywnie do tego piątku.
    Bardzo lubię w muzyce różnorodność, praktycznie codziennie szukam jakiejś nutki która, gdzieś mi się wwierci. Przez lata tyle się  tego nazbierało i teraz boję się, że zapomnę, że uciekną gdzieś nazwy zespołów i tytuły utworów, w dodatku każdego dnia przybywają jakieś nowości, oszaleć można.

Miłego dnia. Jeżeli ktokolwiek tu zagląda.

Dordeduh - Dojana [official music video]

czwartek, 15 listopada 2012

Na dobranoc melodyjnie assal zenn - obe
Chaos się stał ogromny, a lubię tak wszytko poukładane to aż ciary.
A może dobrze się stało takie odstępstwa od reguł nie są wcale takie złe a i ciary nie najgorsze.
Żeby nie było że muzyka tylko słodko lekka łatwa i przyjemna.
Czeski metal ( kiedyś to obciach straszny był.)

HYPNOS - Inverted/Chasing the Apostles (official videoclip 2012)

Voice Band & Anita Lipnicka - Stachu

No i Stachu ......

Muzyka Końca Lata - Nie ukryjesz się przede mną (OFICJALNY TELEDYSK)

Muzyka końca lata i magnetofon szpulowy .

Retro  Polo

Nie lubię podziałów  na muzykę taka śmaką owaką czyli pionowych. Słucham i albo lubię albo nie. Potem w głowie tworzą się jakieś dziwne przekroje pionowe, ba nawet skośne.
W ten sposób powstała moja osobista kategoria Retro Polo.

Polo- bo polska, proste i logiczne,
Retro- bo chociaż jak najbardziej współczesna ale inspiracje sięgają gdzieś głęboko .

  Na początek Kielich i jego psychodeliczny klip




Kielich - Choc Rozum Spi ft. Ania Rusowicz

środa, 14 listopada 2012


   Dawno dawno temu, ludy zamieszkujące południe naszego kraju opowiadały legendę o niszczycielskiej sile która, mieszkała w najciemniejszych, najdalszych, naj.., naj..., naj.. częściach wielkich borów.
   Niektóre przekazy, które zostały zapomniane bo tak nakazywał zdrowy rozsądek, mówiły o tym że była to zwyczajna czarownica, która w chwilach wielkiej złości wykręcała drzewa a na imię miała Szkwamaryna.
   Potem ludzie skracali, zapominali, przekręcali i nazywali ja tylko Szkwałem, leśnym, nie mylić ze Skrzatem do to zupełnie inna bajka.  

Tak wyglądały ostatnie drzewa po Wielkiej Szkwamaryny Złości




 Tyle na początek, najwięcej jednak Szkwał będzie pisać o muzyce, nie recenzje, bo przecież  siedząc w najdalszej otchłani borów wiele się na tym nie zna a i ogłady należytej nie nabyła.


Na dzień dobry kawałek, który długo chodzi po głowie i najlepiej mnie przedstawi.




http://www.youtube.com/watch?v=1BvtFVUJKZw