sobota, 29 grudnia 2012

NIE ROZDZIOBIĄ NAS


        Po świętach jak szłam rano do pracy, krążyły między drzewami, nad dachami, ciemno, zimno i ponuro. Puste ulice. Brakowało tylko mgły, dorożki i czarnego kulawego psa. Nie, nie bałam się, lubię tylko czasem zachowywać w myślach takie obrazy. I dlaczego do cholery te czarne ptaszyska tak lubią te "prądowe" urządzenia, słupy wysokiego napięcia, linie?

Mano - Suche rzeki (Oficjalny klip)

czwartek, 27 grudnia 2012

Kim Nowak - Prosto W Ogien

                              Prosto w oczy.

  W wywiadach  wyczytałam,  że to płyta inspirowana filmami Tarantino i Jarmuscha.  No coś w tym jest, psychodelia i  tani horror, a nóżka sama lata. 
   Pierwszy poświąteczny dzień okazał się nieźle zakręcony więc zamiast stukać bez sensu rozejrzę się za jakimś filmem w celu odcięcia jaźni od reszty zestawu.


środa, 26 grudnia 2012

Pih - Biegnij, Nie Ogladaj Sie - OFFICIAL VIDEO DR2

                 A Ty biegnij.

  Tak na zakończenie tego wszystkiego, "wesołych", końca świata, końca roku, nadchodzi jakiś początek. Kawałek chociaż nie jestem wielką entuzjastką tego stylu ( no właśnie rap to czy jeszcze hop hop ? ) wpasował mi się bardzo w te rozmyślania o końcu. Dziadek ma 93 lata, zastanawiałam się czy to może jego ostatnie święta, a może jeszcze wiele przed nim. Dobrze się trzyma, ogląda Columbo, Bonanzę i Modę na sukces, ten ostatni ze względu na ładne kobiety, akcja ( jej brak w zasadzie ) nie interesuje go w najmniejszym stopniu. Wyśpi się, dobrze zje, wypucuje, wypachni, biała koszula, grzebyk, lustereczko. W dzieciństwie i młodości cierpiał biedę, dużo pracował, pił, palił jak smok ( zresztą Smok to jego nazwisko ). Ciekawe jaka jest recepta na długowieczność, dlaczego młodzi zapadają na śmiertelne choroby pomimo zdrowego trybu życia a inni korzystają bezkarnie z jego uroków do końca sięgającego setki. Może właśnie trzeba biegnąć, nie oglądać się za siebie, nie planować a cieszyć się z drobiazgów, na przykład ze spaceru po ciepłej kawie.

niedziela, 23 grudnia 2012

OME - Otwórz te drzwi


                                                                                                        Bez tytułu.

    Chyba jakaś niewidzialna moc przyprowadziła mnie do OMe - dzisiaj wigilia rocznicy śmierci Tomasza Beksińskiego. Długo czekałam na tę płytę, sentymentalnie, potem przesłuchałam i zapomniałam. Aż do dzisiaj, na temat tekstów to nawet nie ma co pisać. Całą ta mroczność, atmosfera horrorów, obrazy Zdzisława Beksińskiego i jeszcze Monty Python, zjawiskowe, szkoda by było zapomnieć. Elektryczny Głos

sobota, 22 grudnia 2012

Ola Bieńkowska "2000 And Fine"

  

Raz to za mało.

    Ani typowo świąteczny to nie jest utwór, a jednak jest. Ani typ muzyki mojej ulubionej też ( to ja mam jakiś ulubiony gatunek muzyki ? ciekawe ), a jednak podoba mi się. Raz słucham i oglądałam, dwa tylko słuchałam. Miłe i inne właśnie od typowych christasowych utworów, bez dzwoneczków i natrętnego folkloru. 
    Szukamy siebie żeby razem powiesić gwiazdkę. No cud miód. Rodzinne, słodkie miłe miłe święta, prezenty, żarcie i nuda. Nie mam jakiś traumatycznych wspomnień związanych ze świętami, no może ze dwa, trzy, nie pamiętam. A inni, albo nienawidzą, albo się wkurzają, albo fiksują ze ścierą i garami w kuchni, to o co właściwie chodzi ?
     Nie wiem, racje to mają niedźwiedzie na dalekiej północy, najpierw obżerają się łososiami a potem śpią całą zimę.

   Miały być życzenia a wyszło jak zwykle. 
Życzę Wam miłego szukania i spokoju, bo ja lubię.

piątek, 21 grudnia 2012

Music on the Horyzon by Nobody Knows: Hear the Voice

On The Walk: River Meditation Song- Michal Zygmunt

Rzeka, gitara i medytacja.

Dobre połączenie na dzisiaj, bardzo mi pasuje. Chyba w poprzednim wcieleniu byłam niewolnicą na plantacji bawełny w dorzeczu Missisipi. Bo chyba nie damą z południa zafascynowaną muzyką bluesową. Chociaż, wszystko możliwe, zresztą ta dama bardziej by mi pasowała. Smutno mi. Zbombardowana jestem zewnętrznymi impulsami, pytaniami, odpowiedziami, zadaniami. Myśli kotłują się i gryzą. Nic konstruktywnego. Poszukam sposobu na odcięcie się, zresetowanie z nowym rokiem. Nie jestem zmęczona, blada okropnie podobno, schudłam bez odchudzania. Fajne  są te pytania : co robiłaś, jaka dieta, jakie ćwiczenia ? Nic. Może stresy ? Jak zwykle. Chciałam odpowiedzieć na notkę Zawieszonej. Nie da rady z przyczyn technicznych. Tak, pomógł mi ktoś w zasadzie nieznajomy, niedawno, bez zapowiedzi, niespodziewanie. Mną to wstrząsnęło, bo poruszyło to za małe słowo. Nie chce ta osoba wdzięczności ani wzajemności. Niewiele mogę, zapamiętam to po prostu  do końca życia. Bardziej niż ten nieudany koniec świata.
Wielką pisarką blogerką jednak nie zostanę.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

BULDOG - Ostry Erotyk

 Wyjątkowo.

    W poniedziałek, o miłości, niby Ostry Erotyk a w sumie bardzo łagodny i ciepły. Tak mnie to rozprężyło, że jakoś wszystko odeszło w dal, koniec świata, święta, porządki, problemy. Ciemno i szaro a ja  się uśmiecham.

niedziela, 16 grudnia 2012

Hey - Podobno

                                             Na  plasterki.

      Gdzieś mi utkwiły w głowie te plasterki z wywiadu Stelmacha z Nosowską. Opisywała jak wygląda u niej proces tworzenia, że to tak jakby  kroiła swoje "ja" boleśnie na plasterki, i z tego wychodzi właśnie to "coś".  Później musi się pozbierać. Ja nic nie tworzę, no może z wyjątkiem papierowych gwiazd i kulek, ale to raczej wymaga sprawnych paluszków i dobrego kleju. Nie tnę się na plasterki, czasem wybucham chaotycznie na strzępy. Noga tu, ręka tam  może z powodu tego chaosu, ten proces nie prowadzi do niczego kreatywnego. Faktycznie boli, no ale z uśmiechem trzeba się potem zbierać, tak czy inaczej.
      Długo się przymierzałam do przesłuchania nowej płyty "Hej", słuchałam raz, ale to nie był to ten moment, ta chwila i nie podobało mi się. Te plasterki wymagają jednak dużej koncentracji i to straszne, teraz słucham i układa się to w jakąś całość, prawie że genialną, ale nie tak uniwersalnie, tylko indywidualnie dla mnie, dla moich odczuć.
      Muzyka pomaga ogarnąć ten chaos, wycisza. Jak zastanowić się nad tym  ile ktoś wkłada w jej tworzenie, to wstyd że czasem tak lekceważąco do tego podchodzę.

To jeszcze Tres.B , zespół nominowany w tym roku do Paszportów Polityki.

Tres.B - Like Is

wtorek, 11 grudnia 2012

sobota, 8 grudnia 2012

Przez przypadek usunęłam sobie wszystkie komentarze,  myślałam że usuwam je ze skrzynki, a zniknęły też na blogu, bez pytania na przykład : " jesteś pewna że chcesz usunąć wszystkie komentarze ? ". 
Za bardzo kombinuje, najlepsza jest umiarkowana powściągliwość, w poznawaniu ustawień bloga zwłaszcza. 

Przepraszam Zawieszoną i Knighta  za zniknięcie ich komentarzy .

Arek Zawiliński i Na Drodze -" Blues Piotra Francuza - Szary Pies z Tenn...


Ten czwarty.

   Ten dodatkowy  sposób patrzenia, mój dodatkowy. Wiemy o czymś, mamy świadomość że gdzieś tam istnieje coś, ale jednak guzik wiemy zanim nie zobaczymy. Zastanawiam się jak to nazwać, patrzenie z ciekawości ma jakiś pejoratywny wydźwięk. Może patrzenie z zainteresowania? Właśnie nie z zainteresowaniem tylko z rodzącego się w naszej głowie zainteresowania kimś, czy czymś. Szkoda że w ten sposób nie można zobaczyć  jakiś idei, myśli albo uczyć. 
   Córka koleżanki z pracy jest zatrudniona w warsztatach terapii zajęciowej i bardzo często przynosi do nas  różne drobiazgi wykonane przez osoby niepełnosprawne w ramach tych warsztatów. Broszki - róże z materiału, kartki świąteczne, stroiki na Wielkanoc i Boże Narodzenie i inne różne cacuszka, które  za parę złotych namiętnie wykupujemy, bo są na prawdę bardzo ładne i niepowtarzalne. Za to kupowanie zostaliśmy wytypowani jako firma do otrzymania nagrody " Brązowe Drzewko Szczęścia " , które miało być uroczyście wręczone na zorganizowanej z tej okazji imprezie .  Szef nie palił się żeby tam jechać, więc pojechałyśmy my z siostrą zgodnie, godnie reprezentować firmę. Chciałam jechać, dużo słyszałam o takich miejscach, o podopiecznych,  ale ciężko mieć jakieś wyobrażenie jeżeli się nie zobaczy. Nie zawiodłam się, zboczyłam jaki to wszystko ma sens, jakie to jest ważne i potrzebne dla tych ludzi. Czuję się potrzebni, docenieni, wyszli z domu, nawiązali kontakty, dużo się nauczyli, wielu z nich przełamało swoje największe strachy. 
     Tak myślę, że od tego zapatrzenia na nich, na ich pracę, radość, zmienił mi się sposób patrzenia na wiele moich problemów, z tej nowej perspektywy zupełnie banalnych.

Blues o poranku do tego pasuje.
 

czwartek, 6 grudnia 2012

Fismoll - Herbs Overblown

          Dzisiaj tylko muzycznie, tyle rożnych efektów wzrokowych, że najlepiej będzie się wyciszyć.

środa, 5 grudnia 2012

Trzy rodzaje patrzenia 

   Mam dwóch starszych kuzynów ( znaczy mam czterech ale o tych dwóch chciałam napisać ), którzy mnie jako dziecko, potem podlotek wprowadzali w świat "wielkiej sztuki" , wielka na miarę moich kilkunastu lat i na tamte czasy ale pewnie w jakimś stopniu też ponadczasową. Starszy, plastyk miał stertę albumów z reprodukcjami, opowiadał o malarzach i malował kopie obrazów Picassa i Salwadora Dalii. Młodszy tzw. dusza niespokojna, bard z gitarą, dzięki niemu jedyne piosenki jakie potrafię zaśpiewać to Stachura wg. SDM.
   I zapomniałam na wiele lat o tym Stachurze, nie żebym była wielka entuzjastką, ale owszem lubiłam, recytowałam i doceniałam. Ubu Król mi przypomniał, chociaż już się pewnie nie nauczę śpiewać w nowej wersji, ale lubię i polecam . Jak po niebie.... W wywiadzie Budyń opowiada o swoim stosunku do Stachury http://www.youtube.com/watch?v=RuPaPHxrWv8, w tej albo w kolejnej części, cały wywiad właściwie jest fajny.
  Wczoraj byłam w bibliotece, niestety nie było tego na co się nastawiłam więc niewiele myśląc sięgnęłam po opowiadania Stachury. W dzisiejszych czasach pewnie pisał by bloga o swoim życiu wewnętrznym i właśnie o tych trzech sposobach patrzenia, które to sposoby bardzo mi się spodobały:

1. Pierwsze, ja to nazwę zapatrzeniem, wpatrywanie się w coś , co potem zapada się w lej, spłaszcza i przestaje się to widzieć chociaż dalej się patrzy.
2. Drugie, rozbiegane, na wszystko po trochu żeby ogarnąć jak nie ma się co zrobić z oczami .
3. Widok - olśnienie, zapatrzenie, zaczarowanie, zachwyt, coś na kształt próby zachowania widoku tak jak uchwyca się upragniony kadr fotografując. 


Ciekawe czy w erze komputerów, internetu, obrazkowego świata, Pan Edward znalazłby kolejne sposoby patrzenia. 

Ja dzisiaj znalazłam czwarty sposób, ale opiszę to później.

wtorek, 4 grudnia 2012

Cuba de Zoo - No chodź

Inny wymiar czyli Hal

   Odleciałam. Boje się w domu otworzyć lodówki żeby makrela nie zapytała "Gdzie jest Halina ?" . 
   Ciągle ktoś o nią pyta, a ona to tu to tam. Potem okazuje się, że pytający mógłby poczekać, że sprawa nie taka ważna, może być za tydzień, albo tylko wkład do długopisu, albo ręcznik do smarkania albo żeby kupiła bułkę bo jedna z drugą śniadania zapomniała. Nawet w czasie pisania tego posta drzwi się otworzyły z pytaniem "Gdzie Hal ? Bo nie wiem czy jej dałam list czy nie." ( o przyszła Halina ) .      I tak średnio co 10 minut, zaczynam coś robić i ciągle przerywam wyjaśniając : pojechała na pocztę, na zakupy, szef ją gdzieś wysłał, lata z fakturami. Zwyczajne nie wiem, nie wystarcza, musi być pełny opis, a jak już jest to nikogo. Jak Halina idzie na urlop jest względny spokój, bo pytają tylko kiedy wróci. Ja muszę wtedy pamiętać o papierze toaletowym żeby nie zabrakło, a ostatnio jak jej nie było zginął dozownik do płynu do mycia naczyń. 

Nikt nie pytał gdzie Hal, tylko wszyscy gdzie dozownik.( zresztą lista przedmiotów przenikających w inny wymiar w tej firmie jest dosyć długa i tajemnicza )

Zapomniałam że to wtorek, więc o miłości, z dedykacja dla Mikołaja, wcale nie świętego bo za świętami nie przepada. 

sobota, 1 grudnia 2012

1 grudnia.

   Czyli listopad się zakończył. Był wyjątkowy, jakby mrok podstępnie wdzierał się w głowę tej rybka z plasteliny zamknięta w słoiku. Nie było tak źle. Bezstresowo w zasadzie, więc pomyślałam że to czas na spowolnienie funkcji życiowych, taki mentalny odpoczynek w ciemności. Teoretycznie zadziałało.
 Słucham na jedno ucho. Skrzyżowały się skojarzenia słoika z muzykami kwasożłopów , 
Flapjack - jeszcze z Litzą 
Albert Rosenfield - formacja basistów z Titusem

Albert Rosenfield - swooy

Flapjack - Ready to Die