piątek, 23 listopada 2012

Droga, nie moja ale zawsze .

     Nick Cave w nawiązaniu do zmiany wizerunku bloga.Wszystkie drogi wyglądają podobnie, niezależnie dokąd się jedzie , czy jego, czy moja "polska" .

   Podróże są takie magiczne, lubię pociągi, dworce, tory, zmieniający się pejzaż za oknami. Takie odchylenie, niekoniecznie słuchać, ale patrzeć lubię. Aparat fotograficzny chociaż lotów nie był kosmicznych i tak zepsuty. Pozostaje mi patrzeć i zapamiętywać jakieś kadry. Tylko po co ?  Po co  mi w głowie obrazy jakiś starych fabryk, rozłożystych drzew, czy twarzy nieznajomego człowieka .
      Na "drogę w góry" natknęłam się przeglądając swoje stare zdjęcia, zawsze mi się kojarzyła jakoś bardzo amerykańsko, daleka północ, horror o mutantach żyjących w lesie. 


   Z dnia na dzień dochodzę do wniosku, że jednak nie mam nic do powiedzenia, znaczy tak prywatno-publicznie, niby z wnętrza a jednak każdy może przeczytać. Ble, nie pokażę swoich flaków.

Powyżej jakiś tam przepis na życie z aktualnej płyty Huntera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz