Droga, nie moja ale zawsze .
Nick Cave w nawiązaniu do zmiany wizerunku bloga.Wszystkie drogi wyglądają podobnie, niezależnie dokąd się jedzie , czy jego, czy moja "polska" .
Podróże są takie magiczne, lubię pociągi, dworce, tory, zmieniający się pejzaż za oknami. Takie odchylenie, niekoniecznie słuchać, ale patrzeć lubię. Aparat fotograficzny chociaż lotów nie był kosmicznych i tak zepsuty. Pozostaje mi patrzeć i zapamiętywać jakieś kadry. Tylko po co ? Po co mi w głowie obrazy jakiś starych fabryk, rozłożystych drzew, czy twarzy nieznajomego człowieka .
Na "drogę w góry" natknęłam się przeglądając swoje stare zdjęcia, zawsze mi się kojarzyła jakoś bardzo amerykańsko, daleka północ, horror o mutantach żyjących w lesie.
Z dnia na dzień dochodzę do wniosku, że jednak nie mam nic do powiedzenia, znaczy tak prywatno-publicznie, niby z wnętrza a jednak każdy może przeczytać. Ble, nie pokażę swoich flaków.
Powyżej jakiś tam przepis na życie z aktualnej płyty Huntera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz