wtorek, 1 stycznia 2013

Sejsmograf miłości i nuda.

                       Myślałam dzisiaj od rana o równowadze. Znaczy właściwie co ona oznacza. To, że jeżeli jest dobro to musi być zło i vice versa ? A co ze złotym środkiem, szlag go trafił ? Szarość taka nie modna, musisz się określić albo jesteś zły i samolubny albo wspaniałomyślny, altruistyczny i  takie tam inne pierdoły. Albo cieszysz się życiem, podskakujesz na prawo i lewo, wszystkich przygniatając tą radością albo zamykasz się w domu, w szafie, w sobie i manifestujesz że jest ci źle, niedobrze, lubisz smutek, zmęczenie i swoje doły. Więc co pomiędzy ? Jakaś bliżej nieodkryta kraina ? Alternatiwia szaroburaosraczkowata bez koniecznosci wyborów między ziemią a niebem. Zajmę  się dystrybucją cichych kącików w mojej Alternatywii, tanio, sprawnie, zapewniam sąsiedztwo bez żadnych przegięć.

Tak wiem wtorkowo o miłości. Cokolwiek nudnawo, ale czy miłość musi zawsze być jak młot pneumatyczny ?

12 komentarzy:

  1. Pomiędzy nie ma nic. Bo jeśli jesteś 'złym charakterem' to jesteś zły i koniec. Szczęśliwy na prawo i lewo? Też dobrze. Ani taki, ani taki? Mdła jednostka bez własnego zdania.

    Top Wszech Czasów w Trójce. Też o miłości na 73.
    Led Zeppelin - Since I've Been Loving You

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednostka musi wybrać jakiś koniec żeby nie być mdłą ? Nie lubię skrajności, braku alternatywy, zalatuje mi to jakimś kategorycznym imperatywem który wiąże i blokuje.

    Zamykam oczy przy tym Led Zeppelin i staje się radykalnym hippisem anarchistą.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się że tak. Mijasz masę ludzi na ulicy. Wszyscy tacy sami, z tymi samymi minami, z tymi samymi myślami. Mija Cię jedna osoba, która absolutnie się z tego tłumu wyróżnia, odstaje od reszty. Kto wygląda na takiego który znalazł szczęście w życiu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, nie oceniam szczęśliwości ludzi na podstawie jednego krótkiego zerknięcia na ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak robią ci z pierwszej grupy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam takich którzy chcą się za wszelką cenę z tej grupy wyróżnić, coś udowodnić, że nie są tacy mdli, szarzy tylko że są nad wyraz kolorowi i oryginalni.

    Ale czy są szczęśliwsi, sprawiają wrażenie takich co ich nic nie uszczęśliwi, takie miotanie się bez końca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiedziałbym że w takim wypadku minęli się z powołaniem. Ale ponieważ 'zamykasz się w domu, w szafie, w sobie (...) lubisz smutek, zmęczenie i swoje doły' to nie sądzę bym był dobrym partnerem do tej rozmowy. Jestem zbyt jednostronny i uprzedzony.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie oczekuje przytakiwania. Taka zgoda bez cienia refleksji pewnie by mnie irytowała.

    Być może masz rację, trzeba wybrać. Słyszał ktoś o rycerzach Jedi którzy nie opowiedzieli się po mrocznej albo jasnej stronie mocy. Nie. Może są, tylko zamiast biegać z mieczem po galaktyce ratować albo knuć uprawiają pomidory w przydomowej szklarence.

    OdpowiedzUsuń
  9. Upierałbym się przy swoim.

    Jedi i pomidory? Nawet emeryci tego nie robili.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym robiła. Szara ciotka Jedi po mdłej stronie mocy tępiąca mszyce mieczem świetlnym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Może by Ci zrobili taką świetlną motykę? Na chwasty niezastąpiona.

    OdpowiedzUsuń
  12. No to jeszcze linki dla Ciebie:
    http://www.zawieszonatd.blog.interia.pl/?id=2021897
    http://www.zawieszonatd.blog.interia.pl/?id=2079383

    OdpowiedzUsuń