Pomijając fakt że kserokopiarka zrobiła mi na jakiś czas jajecznicę z mózgu, postanowiłam napisać post, taki z życia, o życiu.
Naczytałam się ostatnio o beznadziei, nudzie, powtarzalności dni i postanowiłam przetestować te tematy na emerytach czyli na moich rodzicach. Zapytałam wprost czy cierpią na nudę a oni zaczęli śmiać i postanowili mi opowiedzieć co robili w sobotę. Szczegółowo, ja opiszę ogólnie bo dosyć hardcorowa to opowieść. W każdy weekend zajmują się sąsiadem staruszkiem, który cierpi już na demencję poza tym ma wycięty pęcherz moczowy. W tygodniu przychodzą opiekunki i jego siostra też starsza pani, więc moi rodzice jak to zwykle na kłopoty Janek i Alinka, ochoczo zgodzili się pana dwa dni w tygodniu doglądać i karmić. Sobotnia sytuacja dotyczyła tego, że gdzieś zapodział pampers i nastąpił potop ( no i tu są te szczegóły, które pomijam) sytuacja została opanowana, tata zaprezentował mi gumowe rękawice przygotowane na takie sytuacje a mam opowiedziała jak po wszystkim sąsiad ją przytulał i głaskał po włosach rękami po potopie. Resztę dnia spędziła w wannie.
W tygodniu też się nie nudzą bo dla odmiany doglądają spraw ciotki, która od siedmiu lat leży sparaliżowana, gotują obiady dla całej rodziny (na zamówienie), koordynują wszelkie sprawy do załatwienia dla całej rodziny, kłócą się miedzy sobą i starają się do nikogo nie wtrącać. Więc w zasadzie mowy nie ma o jakiejś powtarzalności. A i jeszcze mają obowiązki towarzyskie względem dziadka, który strasznie się wkurza jak w codziennej gonitwie zapominają poświęcić mu czasu na rozmowę.
Później testowałam jeszcze inne tematy, bieżące kontrowersyjne, historyczne kontrowersyjne i doszłam do wniosku, że ich blog byłby zdecydowanie ciekawszy od mojego. Po cichutku postanowiłam czerpać z nich inspirację.
Też zaczniesz poszukiwać chętnych na skorzystanie z Twojej oferty wolontariatu?
OdpowiedzUsuńA co ? Chcesz się złapać ? :)
OdpowiedzUsuńNie, po prostu uznałam, że mają ciekawe poglądy na niektóre sprawy i można to trochę podkraść i opisać.
Jeśli w grę wchodziłoby zrobienie kawy to zawsze. Poza tym możemy pogadać o pogodzie. Nie będę czynił potopów.
OdpowiedzUsuńMawia się zazwyczaj że to od rodziców się uczymy. Całe życie. Zaskoczyć mogą nas zawsze.
O pogodzie zawsze.
OdpowiedzUsuńŚnieg mnie nie wkurza, nie marznę, ciągle mi gorąco bo za szybko chodzę. Ostatnio mam silną potrzebę spacerów, niezależnie od pogody.
O kawie ?
A to u Ciebie napiszę.
Nie martwiłbym się na Twoim miejscu długo. Słyszałem dziś w radiu coś o ociepleniu od marca. Nie długo.
OdpowiedzUsuńDobrze, sam sobie kawę zrobię.
Tak mnie się "Amelia" przypomniała, gdy jedno, z pozoru nie znaczące wydarzenie zmieniło diametralnie jej życie, a za jej sprawą życie innych. Zdecydowanie popieram Cię zatem w postanowieniu.
OdpowiedzUsuńA co my tak o tym testowaniu w tym samym czasie?
Ale jakie rożne to są testy.
OdpowiedzUsuńMoże ku wzmocnieniu poprowadzą...
UsuńJesteśmy siostrami?
OdpowiedzUsuńhehe
moi rodzice, emerci, spędzają podobnie czas, tyle, że moi dziadkowie już odeszli, a rodzice zajmują się sąsiadką, znajomym, jego zwierzętami
no i rzecz najważniejsza, przechodzą codziennie 10km i grają w karty :)
miłego dla rodziców
dla Ciebie uśmiechy
Pogratulować kondycji :)
OdpowiedzUsuńW karty kiedyś grałam namiętnie, teraz z trudem sobie przypominam zasady, a już o kombinowaniu i strategii nie wspomnę.
Zaglądam z rewizytą.
OdpowiedzUsuńEmerytką jeszcze nie jestem, bo mi znowu 20 lat zostało do tej emerytury, ale...
Mój dzień nie jest podobny do dnia. A każdy dzień jest jedyny i niepowtarzalny. Zapewnia mi to praca w szkole i życie rodzinne. Doba za krótko trwa. Powinno się dorzucić do niej jeszcze kilka godzin.
Ja tam mimo mojego bezrobocia zupełnie się nie nudzę. Co więcej... Nie nudzę się tak bardzo, że ciężko mi znaleźć czas na pisanie. Ale na tym relacje między dzianiem się a pisaniem się kończą. Bo... nawet niedawno pisałam u siebie, że wszystko jest kwestią odpowiedniego ujęcia w słowa. Nawet nudę można sprzedać atrakcyjnie. A ci z kolei, u których dzieje się bardzo wiele, często opisują to tak, że ze znudzenia nie jestem w stanie przez to przebrnąć.
OdpowiedzUsuńNiedodźwięki - mamy na Interii takiego muzycznego Rivermana, który kiedyś tę kapelę zaprezentował. Spodobała mi się do tego stopnia, że wtajemniczyłam w nią męża. Choć normalnie to ma zakaz uczestniczenia w moim życiu blogowym.
Jak to w życiu bywa wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji danego człowieka... w przypadku niektórych ludzi wiek nie odgrywa większego znaczenia, a co ciekawe są osoby, które wraz z kolejnymi latami stają się nawet aktywniejsze i pozytywniej nastawione do Świata i ludzi... hmm może jeszcze jest nadzieja - będę się tego kurczowo trzymał...;)
OdpowiedzUsuńTo będzie o pampersach i wannie?:):)
OdpowiedzUsuńTo może jednak koncentruj się na wannie:)