poniedziałek, 18 lutego 2013

Kwestia przyzwyczajenia.

Musiałam napisać w pracy coś na komputerze koleżanki. Wszystko mnie bolało. Oczy, bo inna szata graficzna, inny program. Łokcie, bo oparcia za wysoko. Dłoń, bo myszka nie blacie tylko na szufladce. Tyłek, bo krzesło nie takie. Kręciłam się, wierciłam w końcu przeniosłam się z całym plikiem, na moje miejsce. Co za ulga. O, mam lepszy widok niż ona, czyli fotomoto wodospad na kalendarzu zamiast szafy.
W sklepie samoobsługowym gubi mnie zmiana ustawienia towaru, z obsługą - zmiana ekspedientki.W nowym telefonie zmiana rytmu wystukiwania sms-ów. Parę jeszcze innych spraw. Żyję na pamięć, z odruchu, z przyzwyczajenia.
Takie są objawy zewnętrzne, a co jest w środku? Strach pomyśleć. Nie, nie chodzi o to że chcę się zmienić. Przeraziło mnie to, że być może "myślę na pamięć", bo tak wygodniej, nic nie przeszkadza, nie uwiera w tyłek. Jeżeli trafi się coś nowego ustawiam w szeregu podobnych innych spraw, tak żeby nie wystawało, równiutko, zgodnie z przyjętą wiele lat temu strategią.

Zatem dzisiaj w ramach odbiegania od przyjętego schematu, bez muzyki za to o sobie. Tylko co jeżeli odbieganie od schematu stanie się normą?

9 komentarzy:

  1. Norma się zmieni jednocześnie pozostając normą.

    OdpowiedzUsuń
  2. To, że z czasem zmiana, odbiegnięcie od schematu staje się normą, to nic nadzwyczajnego i ja tam się tego nie boję. Bardziej mnie jednak przeraża to życie i myślenie na pamięć (rzecz bardzo zgubna np. w przypadku kierowców), utknięcie w miejscu. I to Twoje bezmuzyczne odbiegnięcie też mi się podoba :)

    PS. Ale zmiana komórki nieustająco mnie przeraża. Zwłaszcza jak się okazuje, że telefon chce być mądrzejszy ode mnie i przez to na piechotę muszę wprowadzać wszystkie kontakty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś trzeba będzie zrobić z tym brakiem muzyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka... ostatnio zmieniłem w telewizorze kolejność programów na kanałach, tak dla urozmaicenia. Zabawa z szukaniem ulubionych przednia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma takiej możliwości, codzienne dostosowywanie się, albo przełamywanie shcematu jest fascynujące. Czasami tylko zdziwienie na twarzach ludzi, dziwi, ale trzeba iść dalej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wlasnie te nasze blogi utwierdzaja nas w iluzji ze wyrywamy sie z codziennego wyscigu szczurow
    Podzielam zdanie Margarithes,uwielbiam wyzwania wszelakie ,Czy to ma byc wspinaczka czy rozkminka nowego sprzetu

    OdpowiedzUsuń
  7. Nakarm moje uszy swietną muzą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wlasnie te nasze blogi utwierdzaja nas w iluzji ze wyrywamy sie z codziennego wyscigu szczurow
    Podzielam zdanie Margarithes,uwielbiam wyzwania wszelakie ,Czy to ma byc wspinaczka czy rozkminka nowego sprzetu

    OdpowiedzUsuń