czwartek, 7 lutego 2013

Duality czyli jedność dwojaka albo dwuznaczność jedności.

                                                  Mocno mi się wbiły te dźwięki. Głos do trzewi.
    Dzisiaj mija pięć lat od dnia kiedy moja siostra zaczęła pracować w tej samej firmie co ja. Właściwie wcześniej pracowałyśmy w tej samej branży nigdy jednak razem. Kontakt też zawsze miałyśmy dobry. Jednak ta myśl, że będziemy razem mnie przerażała. Kurcze, normalnie byłam zazdrosna. O co? Że ona tylko moja, powiernica, przyjaciółka, druga strona mojego życia, przeniknie w świat dostępny tylko dla mnie. Moja praca, szef, koleżanki. Ta prywatna moja część stanie się publiczna. W dwie strony, moje osobiste koleżanki staną się jej koleżankami. A może nie? Może jej nie zaakceptują? Albo będą ją oceniać przez pryzmat mojej osoby? Faktycznie na początku było dziwnie, taki absurdalny rodzaj napięcia. Teraz po pięciu latach widzę same plusy. Jesteśmy tak bardzo podobne a jednocześnie niesamowicie różnie. Mówią na nas crazy sisters. Mamy wspólne koleżanki, świetnie dogadujemy się w sprawach służbowych i prywatnie.

   Powinien być jakiś morał z tej historii? Być może dla każdego inny, dla mnie to taka refleksja dotycząca właśnie pewnej jedności w obrębie której, jest miejsce na zachowanie różnic.


Żyrafo jeżeli zajrzysz, to trzymam kciuki za Ciebie.

9 komentarzy:

  1. Do takiego tanga też trzeba dwojga. Widać, że obie Jesteście w tej materii doskonałe.
    Tylko skąd taka ksywka?
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksywka ? Bo świrka mamy po równo.

    OdpowiedzUsuń
  3. fenomen ;-))) powiem Ci, ze znam oraz obserwuje mnostwo rodzenstw pracujacyh razem , niestety nie jest tak kolorowo ;-) najgorsza jest zazdrosc ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Często pytają nas o różnice w wieku, 4 lata, z tym że obie młodsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też trzymam kciuki za żyrafkę

    uśmiechy posyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam starszego brata. Kiedyś byliśmy krańcowo różni. Potem zbliżaliśmy się do siebie coraz bardziej. Aż któregoś dnia znaleźliśmy się w tym samym miejscu. Podobne gusta, podobne poczucie humoru... Teraz jeszcze razem biegamy. Często umawiamy się z mężem w jednym gronie z jego znajomymi. Mam nadzieję, że nie ma poczucia, iż zawłaszczam sobie coś, co jest jego :)

    Zajebista muza!!!

    A tak poza tym... W drogerii były koszyki a nie wózki. No i... Chyba powinnaś popracować nad swoją pamięcią ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obawy związane z przenikaniem się Światów, w których żyjemy pojawiają się zawsze... chcemy żyć w różnych rzeczywistościach do których dostęp zależy tylko i wyłącznie od nas samych... są płaszczyzny życia, które chcemy aby pozostały miejscem tylko naszym i ludzi bezpośrednio z nimi związanymi... oczywiście często nasze obawy są przesadzone ale poczucie autonomi poszczególnych rzeczywistości daje nam poczucie bezpieczeństwa... lubimy uczucie swoistej władzy i decydowania tego kogo i kiedy wprowadzamy w nasz Świat...

    OdpowiedzUsuń
  8. Niepokojąca muza... bardziej rozdwojenie jaźni mnie się skojarzyło...

    OdpowiedzUsuń